Nalewka z geranium dobra na wszystko
Geranium, roślina doniczkowa niegdyś popularna, potem nieco zapomniana, dziś powraca do łask. Nie tylko ze względów estetycznych, ale także za sprawą dobroczynnego działania. Aromatyczna nalewka z geranium – można ją uzyskać z łatwej w pielęgnacji rośliny, która powinna znaleźć się na parapecie każdego mieszkania.
Geranium – roślina o wielu zaletach i nazwach
Znana była już naszym mamom i babciom. Nazywana jest różnie, często na cześć swojego charakterystycznego zapachu czy też prozdrowotnego działania – nie tylko więc geranium (łac. Pelargonium graveolens), ale także pelargonia pachnąca, cytrynka, grypka, anginka, anginowiec, ma też swoją własną nazwę na Śląsku – ruzyndla lub szczyrbok.
A jej walory zdrowotne? Wiedza o nich przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Nie są to tylko ludowe wierzenia, bowiem skład wydzielanych przez tę roślinę olejków eterycznych jest dziś już znany, a medycynę ludową poparła nauka. Owe olejki kryją w sobie m.in. cytronelol, geraniol, pinen, flawonoidy, alkaloidy, garbniki, ponadto różne kwasy organiczne, a także witaminę C. Dzięki nim roślina nie tylko posiada orzeźwiający zapach, ale również wspomaga walkę z bakteriami, wirusami, stanami zapalnymi, reumatyzmem, bólem a nawet napięciem nerwowym czy też złym nastrojem.
Geranium na parapecie
Zanim przejdę do prostego przepisu na nalewkę z geranium, zachęcę do uprawiania go we własnym mieszkaniu. Roślinę tę można kupić, choć niestety nie stoi w każdej kwiaciarni i sklepie ogrodniczym. Można też popytać znajomych, pewnie w końcu znajdzie się ktoś, kto ma na swoim parapecie geranium i uszczknie jedną gałązkę dla nas. Łatwo się ukorzeni i będziemy już mieli własną „anginkę”.
Posadźmy ją w ziemi uniwersalnej, na dnie doniczki wysypując warstwę kamyczków. Drenaż zapobiegnie przelaniu korzeni, czego geranium nie lubi. Lepiej roślinę tę nieco przesuszyć, niż przelać. Przeznaczmy dla niej parapet słoneczny, w cieniu nie wydziela tak intensywnie swojego wyjątkowego zapachu, a jego pędy wyciągają się nadmiernie, co zdecydowanie odbiera uroku roślinie. Geranium warto co kilka lat odmładzać, bowiem starsze rośliny przestają być atrakcyjne. Gdy więc nasza „anginka” już się rozrośnie, a nastąpi to szybko, będziemy mogli część rośliny przeznaczyć na wykonanie nalewki.
Wódka + listki = nalewka z geranium
Nie spożywamy jej niczym likier porzeczkowy czy domową wiśniówkę. Nalewkę z geranium traktujemy bardziej jak lekarstwo, np. gdy dokucza nam ból stawów, głowy, gardła, katar, angina czy grypa. Stosujemy ją zewnętrznie, wcierając np. w skronie czy też w bolące stawy lub mięśnie. Wewnętrznie – zażywamy łyżeczkę lub pół, z dodatkiem cukru, możemy też dodać podobną ilość nalewki do herbaty. Można również wlać troszkę mikstury do gorącej kąpieli, fundując sobie wspaniałą aromaterapię. Aby poprawić sobie nastrój, wystarczy otworzyć butelkę z nalewką, zbliżyć twarz do jej szyjki i wziąć głęboki wdech przez nos – uśmiech i natychmiastowe odprężenie gwarantowane!
Mój sposób sporządzania nalewki? Banalnie prosty. Potrzebna jest mała butelka czystej wódki (200 ml) oraz garść liści geranium. Liście rozrywam na małe kawałki i upycham do butelki z wódką, zgniatając je dodatkowo rączką drewnianej łyżki. Zakręcam butelkę i odkładam w ciemne miejsce. Po dwóch, trzech tygodniach nalewka z geranium jest gotowa, można ją przecedzić, oddzielając liście i nadal przechowywać w ciemnym miejscu, zażywając w miarę potrzeby.